
Codzienność
Od tych słów zawsze rozpoczynam rozmowę. Gdy pytają mnie "kim jesteś?, co robisz?" odpowiadam: Na co dzień jestem mamą trójki dzieci i żoną wspaniałego męża.
Ukończyłam studia prawnicze i Bezpieczeństwo Narodowe na jednej z warszawskich uczelni.
Zajmuje się nie tylko pisaniem, ale także fotografią. To moja druga pasją, którą odkryłam całkiem przypadkiem, podczas jednej ze swoich podróży do Chorwacji. I w tym miejscu należy powiedzieć o trzeciej pasji podróżowaniu i caravaningu. Fascynuje mnie też medycyna sądowa.
Wszystkie te pasje łączę w całość. Jest to spoiwo, na którym zbudowane jest moje spokojne życie. Ale przyznam się szczerze, że bardzo długo szukałam swojej życiowej drogi. Gdy w końcu ją znalazłam byłam już kobietą dojrzałą, po trzydziestce. Nie bałam się przekwalifikować, ukończyć szeregu kursów doszkalających, zapisać się na naukę języków obcych. Z wystraszonej kury domowej stałam się odważną osobą, która przestała udawać kogoś, kim nigdy nie była.
Moje inspiracje...
O pisarstwie marzyłam od dziecka. Nie miałam jednak wsparcia ze strony najbliższych, by te marzenia realizować. A że wcześnie straciłam rodziciela-ukochanego tatę a mama szybko założyła drugą rodzinę. Musiałam szybko dorosnąć i rozpocząć pracę. Dopiero po trzydziestce zaczęłam pisać swoją pierwszą książkę inspirowaną życiem. Później już poszło gładko.
Pisanie jest dla mnie jak tlen. Jak coś, bez czego czuje się naga. Każdy ma coś do powiedzenia. Każdy ma marzenia i pragnienia, które należy spełniać i cele, do których należy dążyć.
Moją inspiracją jest życie, dzieci, codzienność. Czerpię też ze swojej wiedzy zdobytej na studiach czy kursach pisarskich. Ale tak naprawdę pisanie książki to impuls. Budzę się rano i pisze. To jest dla mnie naturalne jak oddychanie


















